Millennium Docs Against Gravity 2019 – wybór subiektywny

Już 10 maja rusza 16. Festiwal Filmowy Millennium Docs Against Gravity. W tej edycji jak zwykle niebywale bogaty program ma też kilka bardzo ciekawych propozycji dla miłośników Nowego Jorku. Wybrałam dla Was pięć, które pokażą bardzo różne twarze naszej ulubionej metropolii. Do listy dołączyłam także jeden, który każdy, kto interesuje się filmem, obowiązkowo powinien zobaczyć. Zastrzegam, że filmów jeszcze nie widziałam, a rekomendacje opieram o materiały organizatora, dostępne w sieci recenzje i materiały filmowe.

 

Nowy Jork na piechotę /  The World Before Your Feet (2018), reż. Jeremy Workman

Jeśli na Millennium Docs Against Gravity mielibyście zobaczyć tylko jeden film – to musi być właśnie ten! Matt Green, bohater filmu, przez 6 lat po Nowym Jorku chodził! Założył, że chce poznać każdą ulicę, park, most, zakątek tego miasta i sądził, że zajmie mu to około dwóch lat. A że w Nowym Jorku jest blisko 13 tysięcy kilometrów ulic, dróg i ścieżek, zajęło to nieco więcej czasu. Green gromadzi zaskakująco szczegółową wiedzę o współczesnej historii Nowego Jorku, ciekawostkach i mieszkańcach, których poznaje na swej drodze. Tworzy ze swoich obserwacji szczególny rodzaj „symfonii miejskiej” ukazującej obecny charakter tej metropolii. Obserwujemy jego wędrówkę w różnych kierunkach i odsłonach. Od fryzjerów z Bronxu do lasów na Staten Island, od Statui Wolności po Times Square. Poznajemy też 400-letnie drzewo, najstarsze w tym rejonie, które powstało, zanim najwcześniejsza holenderska osada uzyskała prawa miejskie i stała się zaczątkiem współczesnego Nowego Jorku.

3100: Biegnij i medytuj / 3100: Run and Become (2017), reż. Sanjay Rawal

Jeśli nie macie ochoty na 6-letni spacer, to może dacie się namówić na niebywale długi bieg? Self-Transcendence 3100 Mile Race to najdłuższy certyfikowany bieg na świecie. Odbywa się latem w nowojorskiej dzielnicy Queens. Przez 52 dni, od 6 rano do północy, biegacze rywalizują na dystansie 3100 mil (prawie 5000 km), pokonując dwa maratony dziennie. Co ciekawe, zmagania odbywają się codziennie na tej samej trasie, w krótkiej pętli wokół parku i szkoły, a runda liczy zaledwie 833 metry. W sumie do pokonania jest 5649 okrążeń.

Pomysłodawcą biegu był nieżyjący indyjski filozof, nauczyciel jogi i atleta Sri Chinmoy. W ciągu 20 lat do mety dobiegło zaledwie 144 uczestników. Nie tyle o fizyczne zmęczenie tu jednak chodzi, co o duchowość i ezoteryczną stronę biegania, które – tak jak w starożytności – może być doświadczeniem metafizycznym.  Aby zrozumieć, na czym polega pradawna, duchowa moc tego sportu, twórcy filmu zestawili uczestników tego wydarzenia z biegaczami, którzy faktycznie ucieleśniają dziś starożytne, ezoteryczne podejście do biegania. Obserwujemy polujących w biegu Buszmenów z Botswany próbujących ocalić tradycyjny sposób polowania na przekór wprowadzonemu przez władzę zakazowi. Poznajemy Shauna Martina, Indianina z plemienia Navajo, który kultywuje duchową tradycję biegania, a także japońskiego mnicha Gyoman-sana, odbywającego 1000-dniowy bieg, w trakcie którego musi pokonać 56 mil dziennie. Jeśli tego nie zrobi, musi popełnić samobójstwo.

Obowiązkowo dla wszystkich biegaczy!

Nienawidzę Nowego Jorku / I Hate New York (2018), reż. Gustavo Sánchez

Po medytacji i głębokiej przemianie czas na odrobinę szaleństwa. No dobra – szaleństwa będzie cała masa. Film „Nienawidzę Nowego Jorku” to portret miasta przełomu XX i XXI wieku i undergroundowych artystek i transseksualnych aktywistek: Amandy Lepore, Chloe Dzubilo, Sophii Lamar oraz artysty i aktywisty T De Longa. Film składa się z rozmów nakręconych w przebieralniach, podczas jazdy taksówkami, spacerów po parku, dyskusji o sztuce, tożsamości płciowej, aktywizmie i życiu osobistym. Kręcony przez dziesięć lat film buduje autentyczną narrację wizualną nie tylko o tożsamości niezwykłego miasta, lecz również o jego transspołeczności i transartystach, którzy stanowili część scen punk, disco, rap i new wave, używając muzyki i performansu jako przestrzeni szczerych i pełnych emocji ekspresji i aktywizmu.

Jeśli podobał Wam się „Paryż płonie / Paris is burning” Jennie Livingston z 1990 roku (teraz dostępny na Netflix) – ten najpewniej też Wam się spodoba.

Halston (2019), reż. Frédéric Tcheng

Roy Halston Frowick, znany jako Halson, to ikona mody lat 70. ubiegłego wieku. Karierę rozpoczął jako kapelusznik w Chicago. Gdy przeniósł się do Nowego Jorku, zajął się projektowaniem ubrań, a „Newsweek” określił go mianem czołowego amerykańskiego projektanta mody. Jego kreacje nosiła Jacqueline Kennedy, Bianca Jagger, Liza Minnelli, Lauren Bacall czy Elizabeth Taylor. Zaprojektował również mundurki dla stewardess linii lotniczych Braniff, nowojorskiej policji i drużyny olimpijskiej USA.

Film przedstawia historię i dziedzictwo Halstona. Przywołuje ciekawe materiały archiwalne na temat jego prywatnego i zawodowego życia, przytacza liczne wypowiedzi rodziny i znajomych, w tym nieznane dotąd anegdoty. W stylistyce podobnej do kina noir pokazuje powstanie, ewolucję i tragiczny finał imperium amerykańskiego projektanta.

America is not ready for this (2012), reż. Karol Radziszewski

Od kilku dni jesteśmy świadkami afery na styku kultury i polityki. Muzeum Narodowe w Warszawie, z inspiracją ministra lub bez tej inspiracji (zeznania obu stron są niejasne) ocenzurowało prace Natalii LL. Dzięki temu dziś już wszyscy kojarzymy cykl jej prac z bananami. A dzięki filmowi Karola Radziszewskiego mamy szanse bliżej poznać tę niezwykłą artystkę. W 1977 roku była ona w Nowym Jorku na stypendium, a 34 lata później Karol Radziszewski postanowił wyruszyć w podróż do Ameryki, aby spotkać się z twórcami i galerzystami, których wówczas artystka poznała. Rozmawia z artystkami i artystami: Mariną Abramović, Vito Acconcim, AA Bronsonem, Carolee Schneemann, galerzystą Antonio Homemem, krytykiem Douglasem Crimpem oraz gwiazdą filmów Warhola – Mario Montezem, którzy opowiadają o rzeczywistości artystycznego świata Nowego Jorku. Rozmówcy dają obraz tego, z czym Natalia LL mogła się skonfrontować podczas jej pobytu w tym mieście, analizują też, czy Ameryka była „gotowa” na wizytę polskiej artystki.

A na deser film, który każdy miłośnik Nowego Jorku i kina powinien obejrzeć!

Krytyczka. Sztuka Pauline Kael / What She Said: The Art of Pauline Kael (2018), reż. Rob Garver

Pauline Kael była jedną z najbardziej wpływowych i zaangażowanych krytyczek filmowych w historii kina. Przez ostatnie trzy dekady XX wieku miała większy wpływ na dobry odbiór filmu amerykańskiego niż jakakolwiek inna osoba. Na łamach „The New York Times” bezwstydnie wyznawała swoją miłość do kina, witała narodziny nowych talentów i niemal łamała reżyserskie kariery. Swoim piórem (nigdy nie pisała na maszynie) potrafiła uratować przed złą passą dzieła, w których nikt początkowo nie dostrzegał innowacyjności (np. „Bonnie i Clyde” Arthura Penna). Ale gdy film jej nie przekonał, nie wahała się odsądzić go od czci i wiary, nawet jeśli powszechnie okrzyknięto go arcydziełem, jak „Shoah” czy „2001: Odyseja Kosmiczna”.

Film jest porywającym zapisem niełatwej drogi na szczyt Pauline Kael: konieczności odnalezienia się w zdominowanym przez mężczyzn środowisku filmowym, samotnym wychowywaniu córki, ale też choroby Parkinsona, na którą cierpiała od 1980 roku. Jest również próbą ukazania jej wielopłaszczyznowego fenomenu i dziedzictwa poprzez dziesiątki bardzo skrajnych opinii najważniejszych filmowców XX wieku i archiwalne materiały filmowe. Jest wreszcie opowieścią o kształtowaniu się jej stylu, wypracowywaniu autorskiego głosu i wierności podstawowemu doświadczeniu – seansu kinowego. Narratorką filmu jest Sarah Jessica Parker.

Przygotowano na podstawie materiałów organizatora.