American Film Festival 2018 – wybór bardzo subiektywny

American Film Festival startuje już za kilka dni, przygotowałam więc dla Was krótki przewodnik po najbardziej nowojorskich tytułach tegorocznej edycji festiwalu. W tym roku lista bardzo różnorodna – na ekranie będziemy mogli zobaczyć Nowy Jork kiedyś i dziś,  filmy blisko 50 letnie jak i tegoroczne premiery,  dokumenty i  filmy fabularne. Jestem pewna, że każdy z Was znajdzie coś dla siebie.

Źródło: americanfilmfestival.pl

 

Właściciel / The Landlord (1970), reż. Hal Ashby

Pierwszy nowojorski film na który na pewno się wybiorę to “Właściciel” Hala Ashbiego, pokazywany w ramach retrospektywy tego reżysera. Brooklyn lat 70., część zwana Park Slope, w okolicach Prospekt Parku. Główny bohater, chwilę przed trzydziestką, postanawia w końcu wyprowadzić się z rodzinnego domu. Kupuje za niewielkie pieniądze kamienicę i początkowo chce ją wyburzyć, by w jej miejscu postawić nowy piękny dom. Ale sprawa się  komplikuje, bo w budynku mieszkają lokatorzy, głównie Afroamerykanie. Jak napisała Ula Śniegowska, Dyrektor Artystyczna Festiwalu – to taki “Do the right thing” Spike’a Lee 20 lat wcześniej. Trudno o lepszą rekomendację dla mnie.

Basquiat: nim nadeszła sława / Boom for Real: The Late Teenage Years of Jean-Michel Basquiat (2017), reż. Sara Driver

Po doskonałym ubiegłorocznym dokumencie o Richardzie Hambletonie zatytułowanym “Shadowman”, o którym pisałam w ubiegłym roku (tutaj), nie wyobrażam sobie opuszczenia projekcji dokumentu o innym nowojorskim twórcy street artu. Jean Michel Basquiat jest znacznie bardziej znany i ceniony. I już teraz wiem o nim sporo. Ale dokument Sary Driver ma nam przybliżyć losy poczatkującego, jeszcze nastoletniego artysty. Zapowiada się naprawdę interesująco.

Bliscy nieznajomi / Three Identical Strangers (2018), reż. Tim Wardle

Kolejny nowojorski film, który na pewno obejrzę we Wrocławiu, to  dokument (znów!) przedstawiający historię niemożliwą, choć prawdziwą. Rozdzielone rodzeństwo – trojaczki, które przypadkiem trafia na siebie, gdy są już dorośli. W Nowym Jorku właśnie. Historią tą w latach 80. żył nie tylko Nowy Jork, ale całe USA. Film zdobył już nagrody na Sundance Film Festival oraz Chicago Critics Film Festival, więc musi być dobry. Co ciekawe – bracia, gdy już się spotkali, zaczęli szukać informacji o swoich rodzicach w Nowojorskiej Bibliotece Publicznej, o czym opowiedziała mi Pani przewodnik podczas mojej ostatniej wizyty w Nowym Jorku. Czy poszukiwania okazały się skuteczne – nie zdradzę…

Ugotowany / In the soup (1992), reż. Alexandre Rockwell

Lata 80., Nowy Jork, historia początkującego, klepiącego biedę filmowca. Już to wystarczy, żebym chciała obejrzeć ten film. Jest też wątek miłosny dla spragnionych ekranowego romansu. Do tego dwie nagrody na Sundance Film Festival, a przede wszystkim Steve Buscemi. Film można obejrzeć w ramach cyklu Retrosepktywa Alexandra Rockwella.

Szatan i Adam / Satan & Adam (2018), reż. Scott Balcerek

Wiem, że lubicie blogowe spacery po Harlemie. Ten film będzie jednym z nich. Harlem lat 80., który w nim zobaczycie będzie zupełnie nie piękny. Czasy renesansu Harlemu dawno minęły, na gentryfikację trzeba jeszcze zaczekać ćwierć wieku. A na Harlemie, jak w dużej części nowego Jorku, przemoc, narkotyki i bieda. Ale to miejsce zawsze miało przewagę and innymi dzielnicami – muzykę. O właśnie takich ulicznych artystach grających bluesa jest ten dokument. O znajomości prawie niemożliwej, a jednak prawdziwej. To będzie muzyczno-filmowa uczta.

Chef Flynn – najmłodszy kucharz świata / Chef Flynn (2018), reż. Cameron Yates

19-latek, którego zdolności kulinarne zadziwiają świat, i który otwiera własną, ekskluzywną restaurację? Takie rzeczy tylko w Nowym Jorku, a dokładniej na Dolnym Manhattanie. Do restauracji Gem zaprasza nas Cameron Yates, twórca tego ciekawie zapowiadającego się dokumentu.

To właśnie życie / Life Itself (2018), reż. Dan Folgeman

I na koniec opowieść o współczesnej nowojorskiej rodzinie: młodzieńcza miłość,  ślub, macierzyństwo, rodzinne dramaty, a w tle bardzo dużo Nowego Jorku. Doskonała obsada: Olivia Wild, Annette Bening, mój ukochany Mandy Patinkin, Antonio Banderas, Samuel L. Jackson. Reżysera uwielbiam, co prawda głównie za animacje, m.in “Auta” i “Pioruna”, ale jest on także twórcą cieszącego sie ogromną popularnością za oceanem serialu “This is us” (w Polsce znany widzom Fox pt. “Tacy jesteśmy”). Zapowiada się więc naprawdę dobry, ciepły obyczaj.

Do zobaczenia we Wrocławiu!