Columbus Circle – najważniejsze nowojorskie skrzyżowanie

Przygotowując plan nowojorskiej delegacji, w którą się właśnie wybrałam, postanowiłam przeczytać coś o Columbus Circle. Miejsce to widziałam już wielokrotnie, ale moja wiedza o nim była dość mizerna. Dziś, po przeczytaniu kilkudziesięciu tekstów i obejrzeniu kilku filmów, wiem, że jest to jeden z najciekawszych nowojorskich adresów, i bardzo chcę się z Wami tą wiedza podzielić. Zapraszam więc na filmowo-historyczną opowieść o tym chyba najważniejszym nowojorskim skrzyżowaniu.

Początki Columbus Circle

W czasach gdy władze Nowego Jorku planowały budowę pobliskiego Central Parku, okolice Columbus Circle miały sielankowo-wiejski charakter. Gdy Frederic Law Olmsted i Calvert Vaux rozpoczęli w połowie XIX wieku pracę nad planami Central Parku, chcieli zmodernizować także ten teren i stworzyć tu spektakularne wejście do parku. Wzorem  paryskiego Champs-Elysee miało być zwieńczone łukiem tryumfalnym, który stanowiłby swoisty portal do parku. Plany, jak często bywa, zostały szybko zrewidowane, zamiast okazałego placu powstało niewielkie rondo, na środku którego w 1892 roku, w 400. rocznicę odkrycia Ameryki, postawiono pomnik Kolumba. Stąd funkcjonująca do dziś nazwa Columbus Circle.

Niedługo później, na początku XX wieku, gdy Nowy Jorku budował metro, konieczna była czasowa ewakuacja całego placu, bo pod nim właśnie planowano ulokować skrzyżowanie dwóch linii kolejki podziemnej. Po kilku latach i pomnik, i ruch uliczny wróciły na Columbus Circle, niestety ze znacznie ograniczoną przestrzenią na samym rondzie, ograniczoną w zasadzie tylko do cokołu pomnika.

Columbus Circle w 1912 roku. Źródło: untappedcities.com

Jak widać na powyższym zdjęciu, wokół placu było wówczas niewiele zabudowań, wszystkie nie bardzo wysokie, miejsce to miało więc bardziej europejski niż nowojorski charakter. Ale taki stan nie trwał długo. Pierwsze zmiany wprowadził nie kto inny jak wielokrotnie wspominany już na blogu Robert Moses. W ramach projektu rewitalizacji San Juan Hill, o której pisałam przy okazji Lincoln Center tutaj, zadecydowano o zburzeniu budynku, w którym swoją siedzibę miał Majestic Theater, i postawieniu w tym miejscu sali widowiskowej Coliseum. Powstał budynek ani ładny, ani specjalnie funkcjonalny, ani bardzo trwały, bo przetrwał w tym miejscu tylko przez 40 lat. Ale odbywało się w nim wiele ważnych dla Nowego Jorku imprez, w tym słynne New York International Auto Show – najstarsze w Ameryce targi motoryzacyjne. Dziś w tym miejscu znajduje się imponująca siedziba Time Warner, ale o tym za chwilę.

Coliseum przy Columbus Circle. Źródło: Postcards of the Past

Kolejnym niezwykłym i nie bardzo udanym budynkiem przy Columbus Circle była wybudowana w 1964 roku siedziba Museum of Art and Design. Budynek ten przez nowojorczyków  był nazywany Loolypop Building (lizakowym), bo jego podstawa przypominała rząd stojących obok siebie lizaków.

Loolypop Building (2 Columbus Circle). Źródło: nypap.org

Mimo że początkowo budynek nie był zbyt dobrze przyjęty, z czasem nowojorczycy polubili tę niedopasowaną, nieco wenecką fasadę. Gdy pojawił się pomysł remontu i zmiany wyglądu tego obiektu, wielu z nich protestowało. Bezskutecznie. Dziś w tym miejscu stoi budynek nijaki, trochę bez wyrazu. Wielu architektów wyraża nadzieję, że przechodnie go po prostu nie zauważą.

Columbus Circle dziś

Z czasem Columbus Circle stało się synonimem najmniej przyjaznego miejsca na Manhattanie. Wydaje się to o tyle dziwne, o ile jest to przecież najbardziej reprezentacyjna część miasta, tuż przy Central Parku. Władze miasta postanowiły więc coś zmienić. Pierwsze podejście, które niestety zakończyło się na niezrealizowanych planach architektonicznych, miało miejsce już w 1984 roku. Burmistrzowie się zmieniali, koncepcje ewaluowały, ale niewiele z tego wynikało.

Dopiero pod koniec lat 90. poważnie zajęto się tematem, zatwierdzono projekt, znalazł się budżet i prace ruszyły. W przedsięwzięcie zaangażowano największych. Główny architekt Laurie Olin doskonale zdawał sobie sprawę, że pogoda w Nowym Jorku nie pozwala działać fontannom przez cały rok, szukał więc rozwiązań, które sprawdziłyby się także w zimie. Wymyślił, że woda będzie spływać po schodach, które jesienią i wczesną wiosna mogą służyć za miejsce do siedzenia. Projekt ten wykonała firma WET Design, która odpowiadała m.in. za słynne na całym świecie fontanny przed hotelem Bellagio w Las Vegas. Kolejnym niby prostym, ale bardzo efektownym pomysłem jest oświetlenie. Tu Olin zaprosił do współpracy firmę L’Observatoire International, która zaprojektowała oświetlenie paryskiego Luvru.  Przy Columbus Circle zastosowała dziś już bardzo popularne, ale wtedy nowatorskie oświetlenie od dołu, dzięki czemu przestrzeń jest dobrze doświetlona, ale nadal intymna. Całości dopełniają piękne, posadzone wokół placu kasztanowce.

Projekt i realizacja okazały się tak wielkim sukcesem, że w 2006 roku Columbus Circle uhonorowano prestiżową nagrodą General Design Award of Honor, przyznawaną przez Amerykańskie Stowarzyszenie Architektów Krajobrazu. Oprócz walorów estetycznych jury doceniło także aspekt społeczny. Dziś Columbus Circle to jedno z ulubionych miejsc spotkań nowojorczyków i turystów, młodych i starszych, punkt trochę taki jak nasza warszawska rotunda czy patelnia, ale znacznie piękniejszy, na którym można spotkać ludzi o każdej porze dnia.

Time Warner Center

Wokół Columbus Circle z czasem powstało wiele interesujących budynków, z których najważniejszy to Time Warner Center, wybudowany w 2003 roku w miejscu dawnego Coliseum. W jego  wysokich na 230 m wieżach na najwyższych piętrach mieszczą się niewyobrażalnie drogie apartamenty. Najdroższy, znajdujący się na dwóch ostatnich piętrach apartament został sprzedany za 45 milionów dolarów. Można tu też długoterminowo wynająć mieszkanie za jedyne (!) 125 tysięcy dolarów miesięcznie, za to z zapierającym dech widokiem.

Apartament w Time Warner Center. Źródło: Curbed NY

Na niższych piętrach swoją siedzibę ma WarnerMedia, dawniej Time Warner. Firma ta jednak jeszcze w tym roku planuje wyprowadzkę do  Hudson Yard, nowej, niezwykle pięknej inwestycji przy rzece Hudson, którą można podziwiać z High Line (LINK!). Rok temu był to jeszcze ogromny plac budowy. Jak jest teraz? Przekonam się za kilka dni.

Kolejnym ważnym najemcą jest CNN, który właśnie w tym budynku ma swoje studio (pozostałe znajdują się w Waszyngtonie i Los Angeles).

Na najniższych piętrach znajduje się część handlowa, do której warto zajrzeć z kliku powodów. Chociażby dlatego, że z najwyższego dostępnego dla wszystkich czwartego piętra roztacza się piękny widok na Columbus Circle – naprawdę warto sprawdzić! A jeśli będziecie odwiedzać Nowy Jork w grudniu, koniecznie zajrzyjcie do pięknie udekorowanego świetlnymi, kolorowymi gwiazdami lobby. Tu przy dźwiękach świątecznej muzyki można podziwiać pokazy światła i dźwięku. Na Columbus Circle warto zajrzeć w okresie świątecznym także z innego powodu. Od kilku już lat odbywa się tu niewielki, ale bardzo klimatyczny jarmark bożonarodzeniowy.

Świąteczne dekoracje na Columbus Circle. Źródło: Time Out NY

Ostatnią rzeczą, na którą warto zwrócić uwagę na Columbus Circle, jest znajdujący się przy wejściu do Central Parku USS Maine National Monument. Upamiętnia on tragiczny w skutkach wybuch i zatonięcie statku wojennego u wybrzeży Hawany. Zginęło wówczas ponad 250 amerykańskich żołnierzy. Choć po latach okazało się, że eksplozja była najprawdopodobniej przypadkowa, Amerykanie wykorzystali ją jako pretekst do wojny z Hiszpanią, w wyniku której Stany przejęły kontrolę nad Puerto Rico i Filipinami.

Ale głównym powodem, dla którego warto przyjrzeć się temu pomnikowi, jest widoczna na nim twarz Audrey Munson. Nie była ona bynajmniej ofiara wybuchu ani wybitną żołnierką, ale… pierwszą amerykańską supermodelką. Pozowała wielu rzeźbiarzom tworzącym w Nowym Jorku na początku XX wieku, w tym również twórcom tego wyjątkowego monumentu. Dziś wzorowane na jej wizerunku postacie można zobaczyć na szczycie Manhattan Municipal Building,  a także na fasadzie Biblioteki Nowojorskiej [LINK]. Niestety ogromna popularność i skandale doprowadziły Audrey do załamania nerwowego, w wyniku którego w wieku 39 lat trafiła do zamkniętego zakładu psychiatrycznego, gdzie dożyła do bardzo później starości (żyła 104 lata!)

Columbus Circle w filmie

Dziś wyjątkowo nie będzie tylko o jednym filmie związanym z Columbus Circle, ale o filmach kilku. Przede wszystkim dlatego, że filmowcy naprawdę polubili to miejsce i jest sporo tytułów, które mogłyby stanowić ilustrację do dzisiejszego wpisu. Wybrałam więc kilka obrazów kręconych na przestrzeni kilku dekad. Pozwolą Wam one zobaczyć, jak Columbus Circle zmieniało się na przestrzeni lat.

W latach 50. Columbus Circle nie było jeszcze tradycyjnym rondem, a przez środek placu przejeżdżały samochody. Doskonale widać to w obrazie „To może się zdarzyć każdemu” („This should happen to you”, 1954, reż. George Cukor). Główna bohaterka, aktorka bez  większych sukcesów, stawia wszystko na jedną kartę i wykupuje bilbord właśnie przy Columbus Circle, by w ten sposób zwrócić uwagę na swoją osobę.  W filmie możemy zobaczyć Judy Holliday i Peter Lawford, którzy pięknym kabrioletem marki jaguar jeżdżą wokół placu, by sprawdzić, czy reklama jest widoczna.

„To może się zdarzyć każdemu” – kadr z filmu.

W latach 70 i Nowy Jork, i Columbus Circle wyglądały zupełnie inaczej . Doskonale widać to w mało znanym, a solidnym thrillerze „Oczy Laury Mars” („Eyes of Laura Mars”, 1978, reż. Irvin Kershner). Film opowiada historię wybitnej nowojorskiej fotografki wplątanej w historię serii zabójstw. To właśnie przy Columbus Circle miała miejsce ważna scena przedstawiająca pewną istotną dla fabuły sesję zdjęciową. Doskonała obsada (Faye Dunawey i Tommy Lee Jones), dobry scenariusz, świetne zdjęcia, a przede wszystkim klimat doskonale obrazują ten mroczny dla Nowego Jorku czas.

W filmie „Taksówkarz” Martina Scorsese, o którym pisaliśmy już na blogu tutaj, wprawdzie nie bardzo widać sam plac, ale w jednej z ważniejszych scen odgrywa on bardzo istotną rolę. To tu odbywa się wiec wyborczy senatora Charlesa Palantine, na którym Travis (Robert De Niro) planuje dokonać zamachu. A sam senator w przemówieniu do nowojorczyków wykorzystuje Columbus Circle w metaforze, wskazując, że ówczesna Ameryka stoi na skrzyżowaniu niczym ten plac, gdzie krzyżuje się wiele dróg i wiele ludzkich istnień.

I dwa ostatnie tytuły, już z XXI wieku, w których możemy zobaczyć, jak piękne Columbus Circle jest dziś. Pierwszy to opisany już na blogu  „Bez hamulców” („Premium rush”) tutaj, w którym mamy szansę przyjrzeć się temu miejscu z punktu widzenia niezwykle szybkiego kuriera rowerowego. Drugi to thriller z 2012 roku zatytułowany „Columbus Circle”. Przedstawia historię nieprzyzwoicie bogatej, młodej kobiety, która od kilkunastu lat nie opuszcza swojego apartamentu, a która nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności zostaje wplątana w morderstwo. Nie jest to film wybitny, ale warto go zobaczyć dla widoków z okien wspomnianego apartamentu. Co ciekawe w całości nakręcono go w studiu filmowym w Kalifornii… W Nowym Jorku sfilmowano tylko przebitki ukazujące tytułowy plac.

 

Jak widzicie ten nieduży plac kryje w sobie mnóstwo interesujących historii, a to przecież tylko bardzo krótki przystanek w mojej nowojorskiej podróży. Kolejny wpis już po powrocie, ale śledźcie nasz fejsbukowy profil, na którym na pewno pojawią się zdjęcia dokumentujące tę wymarzoną nowojorską „delegację”.

Widok na pomnik Kolumba z jednej z kawiarni w Time Warner Center, wrzesień 2018, fot. Anna Jóźwiak